Ale mi wstyd. Dokładnie rok minął od mojego ostatniego posta. Uff. No ale jestem.
Dlaczego nie blogowałam? A bo zwątpiłam w swoje manualne zdolności. Szydełkowe stworki wychodziły pokracznie. Zaczęłam całą masę, ale dokończyłam dosłownie dwie sztuki.
Wymęczoną straszliwie Kocicę...
...oraz pewną Misię.
Przed 'kryzysem' udało mi się stworzyć dwa smoki ( tak na prawdę to pięć smoków, ale tylko dwa skończone ;P ), które zamówiła u mnie Iasio, jako prezenty świąteczne (bożonarodzeniowe, o mamuniu o_O).
I to by było na tyle, jeśli chodzi o rzeczy jako tako warte pokazania.
Wracam do blogowania.
1 komentarze:
Kobieto! Robisz tak piekne rzeczy i zaniechałas na cały rok, wstyd;) ja tu będę do Ciebie zagladać:) Piękne, naogladałam się i już wiem,że musze dopaść jakiś moher bo tak za mną chodza miśki moherowe:)Pozdrawiam
Prześlij komentarz