wtorek, 30 marca 2010

Potwór!!

Była sobie żółta, futrzana lampa, ale mi się znudziła :P Zastanawiałam się co zrobić z tym puchatym futerkiem, ale w końcu wymyśliłam. Zainspirowana tym świetnym filmikiem oraz całą resztą futrzanych potworków, uszyłam sobie takiego niezidentyfikowanego futrzaka. W roli oczu miały początkowo wystąpić po prostu guziki, ale włączyło mi się moje kombinatorstwo. W przydasiach znalazłam plasikową piłeczkę, rozciełam ją na pół, oblekłam połówki białym filcem i naszyłam na środki źrenice :) Są mega wyłupiaste, ale ja jestem z nich bardzo zadowolona. Z samego potworka też, zwłaszcza z wystającego kła ;)
Nie ma imienia chociaż roboczo nazwałam go Blondyn, więc może tak zostanie.

A tutaj potworek w wiosennym otoczeniu (jak na złość kiedy wyszłam zrobić zdjęcie schowało się słońce :|)

Paseczki

Klątwa niewykańczania znowu nade mną wisi. Leżą dwa misie, jeden bez kończyn dolnych drugi bez górnych, dwie kocie nogi według nowego projektu no i praktycznie gotowa lalka, której wystarczy zrobić włosy i ubranko (za wyjątkiem butów). A ja co? Biżuterii mi się zachciało porobić dla siebie, nie mówiąc już o nagłym przypływie chęci do szycia. Ech..

W każdym razie w żółwim tempie ale coś powstało. Króliki :]
Bracia. Jeden soczysty, ale smutas, drugi trochę blady za to z uśmiechem niemal od ucha do ucha (a raczej od łapy do łapy) ;)
Pokombinowałam trochę z wypełniaczem. Króliki mają w brzuchach kulki styropianowe i parę szklanych kulek dla obciążenia. Fajne się je teraz trzyma. Łapki mają miękkie, z tradycyjnym wypełnieniem.


środa, 10 marca 2010

Renata

Oj jaka ona zła :) Nie wiem jak to się stało, ale wygląda jak wygląda i nijak nie mogłam tego naprawić. Ma muchy w nosie i basta ;) Leżała w kawałkach parę tygodni, ale w końcu ją skończyłam. I zdecydowanie kończę z takimi maleństwami. Wyrysowałam sobie już nowy model kota i z pewnością wcielę go w życie :) Będzie większy, to na pewno :)
Ale póki co Renatka z fochem i zieloną koradą :)




wtorek, 9 marca 2010

Julian

Taki szarobury młodszy brat Klemensa :) Zupełnie zwyczajny i nieubrany. Ale ma swój urok.


Ma 26 cm wzrostu, tradycyjnie ruchome łapki i nogi. Zrobiony jest z grubej włóczki, bo ja jakoś zdecydowanie bardziej lubię duże formy i grube sploty ostatnio :)
Oj a chodzi mi po głowie taki ogromny i grubiutki niedźwiedź. Kto wie czy coś się z tej myśli nie zrodzi :)




poniedziałek, 1 marca 2010

Losowanie

Ach ten Klemens. Uparł się, że on sam chce wylosować swojego przyszłego właściciela i basta. Przygotowałam mu losy, a on tymczasem pogadał z zaprzyjaźnionymi kotami i załatwił moherową komisję kontroli gier i zakładów ;) Ustawiłam aparat i zaczęło się.



Komisja kazała dokładnie wymieszać losy, więc Klemens z zapałem zabrał się za to.



Ok. To teraz zasłaniaj oczy i losuj.



Nie podglądaj przypadkiem!



Po chwili jeden los został w jego łapie.



Klemens zrzucił szalik z oczu żeby zobaczyć kogo wylosował.


I pokazał do aparatu, żeby wszyscy mogli zobaczyć, że szczęśliwy losujący powędruje do ...


AgnieszkiMD !!!


Klemens się cieszy, mam nadzieję, że Agnieszka też :)


Agnieszko prześlil mi na maila Twój adres (znajdziesz go w moim profilu).