wtorek, 27 stycznia 2009

Cicho wszędzie, głucho wszędzie...

Bo jakaś mnie niemoc twórcza dopadła. Znaczy nie do końca taka niemoc, bo ciągle coś robię, owszem, ale jakoś niczego nie potrafię skończyć. I tym sposobem na biurku mam stado kalekich stworów bez odnóży. Do tego trzeba doliczyć chyba trzy albo i cztery, zrobione maksymalnie do połowy, chusty leżakujące w szufladzie i parę niedokończonych, tekturowych schowków na biurku :] Tak więc oficjalnie ustanawiam dla siebie zakaz tworzenia nowych rzeczy, a zabieram się za chronologiczne dokańczanie tych niedokończonych, o.

0 komentarze: